POWRÓT

 

     W 1863 roku podczas spisu duchowieństwa parafii unickich odnotowano blisko 270 księży posługujących w 21 dekanatach.

     W dekanacie sokołowskim dziekanem był wtedy  ks. Feliks Bańkowski pełniący zarazem obowiązki proboszcza w Hodyszewie i administratora w Wysokiem Mazowieckiem, które z kolei znajdowały się w dekanacie augustowskim.

 

     Zapewne taki podział dekanalny był wymagany, ze względu na fakt, żeby ksiądz nie mógł być dziekanem dla samego siebie, jako proboszcza i administratora.

Fot. 1. Groby księży unitów: Feliksa Bańkowskiego, Ignacego Bukowickiego

i Władysława Zatkalika, na cmentarzu w Wilanowie;

autor fot.: Danuta Belakarek;

w mogiłach spoczywają również członkowie ich rodzin

 

     W sumie ks. Bańkowskiemu podlegało 5419 wiernych, w tym 509 wiernych w parafiach Hodyszew i Wysokie Mazowieckie.

     W ramach swych obowiązków utrzymywał zapewne liczne kontakty ze środowiskiem unickim, ale najlepiej znał się i współpracował z siedmioma księżmi bezpośrednio podlegającymi mu w dekanacie sokołowskim oraz księżmi bazylianami z parafii warszawskiej. Ks. Bańkowski, jako dziekan wizytował co roku 14 parafii:

 

 

     Był to niewątpliwie szeroki zakres działalności księdza i wymagał od niego nieustannego przemieszczania się.

     Oprócz parafii położonych blisko (kilka, kilkanaście kilometrów od probostwa w Hodyszewie) księdzu dochodziła oddalona o 180 kilometrów parafia w Warszawie.

Fot. 2. Warszawa, ul. Miodowa 485, budynek ks. Bazylianów ok. 1878 r.;

źródło: Józef J. Bojarski, „Czasy Nerona w XIX wieku pod rządem

moskiewskim czyli ostatnie chwile Unii w diecezyi chełmskiej.

Fakta zebrane przez kapłanów unickich i naocznych świadków”,

Lwów, 1878, str. 118

 

     Siedziba parafii księży bazylianów w Warszawie, w 1863 roku znajdowała się w murach obecnego budynku przy ulicy Miodowej 16. Budynek ten został wzniesiony w latach 1782-1784 i w 1784 roku wyświęcony.

 

 

     Cerkiew powstała dzięki ogromnemu zaangażowaniu biskupa Jazona Smogorzewskiego, który z własnych funduszy, na swoim placu wybudował cerkiew i klasztor.

 

Fot. 3. Współczesny widok na cerkiew Zaśnięcia NMP w Warszawie,

ul. Miodowa 16; źródło: Internet, strona Ojców Bazylianów: bazylianie.pl

 

 

     Ksiądz Feliks Bańkowski w 1863 roku miał 58 lat i posiadał nie tylko dorosłego syna Emiliana, który również został księdzem unitą, ale również córki: Konstancję żonę Ignacego Bukowickiego i Justynę żonę Władysława Zatkalika.

 

 

 

     Feliks Bańkowski urodził się 24 sierpnia 1805 roku w Brańsku z Adama i Marianny z Michniewiczów, małżeństwa Bańkowskich.

     W 1818 roku podjął naukę w Szkole Powiatowej Drohickiej u księży pijarów. Tam pobierał nauki do 1824 roku, kiedy to postanowił wstąpić do Seminarium Diecezjalnego Chełmskiego. Ukończył je w 1828 roku i od tej pory zajmował się dawaniem nauk parafialnych w parafii w Hodyszewie.

Fot. 4. Ołtarz w cerkwi hodyszewskiej, w której posługiwał

ksiądz Feliks Bańkowski, źródło: Internet, strona Sanktuarium Matki Bożej

Pojednania w Hodyszewie - http://www.hodyszewo.pl

 

     Na kapłana obrządku grekokatolickiego został wyświęcony 16 sierpnia 1829 roku (miał 24 lata). Na proboszcza parafii w Hodyszewie powołano go 14 listopada 1831 roku, po kilkukrotnej weryfikacji, czy „nie brał udziału w rewolucji”. Chodziło o powstanie listopadowe 1830 roku.

 

     Ok. 1830 roku ożenił się z Anną z Bazylewskich.

     Małżeństwu Bańkowskich urodziło się kilkanaścioro dzieci: Emilian, Salomea, Wincenty, Konstancja, Izabela, Wiktor, Justyna, Elżbieta, Anna, Dominika, Marianna i Feliksa. Los niektórych dzieci jest znany, jak np. ks. unity Emiliana Bańkowskiego, córek Konstancji, Justyny, Izabeli i Marianny (te 4 córki pochowane są razem z rodzicami na cmentarzu wilanowskim).

 

     Licząc od 1828 roku do 1863, a więc przez 35 lat swej posługi, przechodząc różne stopnie awansu duchownego (od diakona do proboszcza) ksiądz Feliks był niewątpliwie bardzo zżyty z parafią hodyszewską.

     Dzięki swojemu długoletniemu dorobkowi został dziekanem dekanatu sokołowskiego i  w roku 1863 w spisie duchowieństwa unickiego wymieniany jest, jako sprawujący tę funkcję.

 

     Wykonywał ją zapewne od dłuższego czasu, ale nie ma potwierdzenia w jakich latach. Dziś wierni piszą o ks. Feliksie: „Słynny ze swego patriotyzmu, pomimo zakazu władz rosyjskich głosił kazania po polsku. Ciągle śledzony przez carską policję i zagrożony więzieniem lub dotkliwymi karami finansowymi, w czasie sprawowania liturgii w miejsce imienia cara – jak było nakazane przez władze - wymieniał imię papieża. W 1872 roku doniesiono władzom, że w Wielkanoc razem z wiernymi czytał i spiewał po polsku. To ciągłe nękanie przez władze doprowadziło do tego, że we wrześniu 1773 roku złożył on podanie o przejście na emeryturę

 

     Jak się okazuje podanie o przejście na emeryturę nie równało się ze spokojnym poszukaniem sobie nowego miejsca, ksiądz Bańkowski został „wyrzucony”, jak podają źródła, ze swojej parafii.

 

     Nowym miejscem zamieszkania okazały się dobra hr. Aleksandry Augustowej Potockiej na Czerniakowie.

     Zdawkowe informacje po 1874 roku dotyczące ks. Feliksa Bańkowskiego informują jedynie, że ksiądz w dalszych latach swego życia przebywał „w Mokotowie pod Warszawą” z trudnością utrzymując się.

     Anna Bańkowska, żona księdza Feliksa, zmarła 3 marca 1880 roku, a ksiądz Feliks zmarł 7 września 1883 roku w wieku 78 lat.

     Oboje pochowani są na cmentarzu parafialnym w Wilanowie.

 

 

     Ignacy Bukowicki (również zapis: Bukowiecki) urodził się 30 lipca 1825 roku, a na kapłana został wyświęcony w 1852 roku.

     Ożenił się z Konstancją Agatą Bańkowską urodzoną 4 lutego 1835 roku, córką ks. Feliksa i Anny Bańkowskich.

 

     Zapewne ksiądz Bukowicki jakiś czas wcześniej posługiwał jako diakon w parafii Grodzisk bowiem po śmierci dwóch wcześniej urzędujących w niej proboszczów parafianie piszą 20 maja 1853 roku list do biskupa diecezji chełmskiej o ustanowienie nowym proboszczem księdza Ignacego Bukowickiego:

Do Jaśnie Wielmożnego Biskupa Bełskiego Administratora Diecezyi Chełmskiej. Od niżey podpisanych mieszkańców w imieniu całey parafii Grodziskiey. Pokorna proźba! (…). Ośmielamy się upaśdź do stóp JW Pana z najpokornieyszą proźbą, gdybyś (…) raczył na następcę przeznaczyć dzisieyszego Administratora Xiędza Ignacego Bukowickiego, iako ieszcze za życia X. Pawłowicza nam znanego i znającego nas. Bo wysokim swoim rozsądkiem (…), ile biednym ludziom zależy na tym, żeby mieli Przewodnika po swoiey myśli i sercu (…)”.

 

     List do biskupa podpisało 33 parafian reprezentujących rodziny ze wsi Grodzisk, Hołowienki i Sabnie. Tak żarliwe prośby zostały wysłuchane i ksiądz Bukowicki po 4-ch latach administrowania, 7 listopada 1857 roku otrzymał probostwo w Grodzisku. Od miejscowego dziedzica i kolatora cerkwi unickiej Stanisława Wierzbowskiego otrzymał beneficjum, które zapewniało mu stały dochód.

 

     Zaangażowanie lokalnej społeczności w pozyskanie dobrego duszpasterza świadczy o niezwykłym  przywiązaniu tej społeczności do wiary i ogromnym znaczeniu księży unickich. Dlatego, represje jakie spotkały księży unickich po powstaniu 1863 roku były dla ludności nie do zaakceptowania i solidarnie stanęli oni w obronie księży.

Fot. 5. Obecny wygląd dawnej cerkwii unickiej w Grodzisku,

gdzie posługiwał ksiądz Ignacy Bukowicki; data: 10  sierpnia 2014 r.;

autor fot.: Piotr Mściwój

źródło: Internet, Wikipedia, strona - https://pl.m.wikipedia.org

 

 

     W 1867 roku, kiedy księdzu Ignacemu Bukowieckiemu, proboszczowi Grodziska, konsystorz polecił mówić nauki do ludu w ruskim języku, kapłan ten wezwany został po upływie kilku tygodni do naczelnika powiatu sokołowskiego.

 

     „Ksiądz Bukowiecki wiedząc dobrze o co rzecz idzie, do Sokołowa nie pojechał, gdyż polecenie konsystorskie wypełnić nie miał zamiaru. Na drugi dzień, naczelnik powiatu w asystencyi naczelnika straży ziemskiej, strażników i stu kozaków przyjeżdża do Grodziska i proboszczowi za nieposłuszeństwo władzy, jako też nieprzyjęcie schizmatyckich rytuałów i książek ruskich, każe zabierać się i wyjeżdżać natychmiast do Siedlec. Parafianie dowiedziawszy się o tem, zebrali się na probostwie, aby księdza bronić i nie dać go wywieźć. „Jeżeli nam pasterza naszego zabieracie, mówili naczelnikowi, to z nim zabierajcie i nas wszystkich, inaczej my go nie damy wam”. Strażnicy na rozkaz naczelnika dobyli pałaszów i rąbać poczęli naród, a kozacy nahajkami głowy rozbijać i rozpędzać go. Pokaleczonych było wielu, szczególniej po głowach i rękach. Ten miał głowę rozciętą, ten szyję, ten twarz, nos, lub uszy skaleczone, inny przeciętą rękę, lub wybite oko. Rannych unitów wnieśli strażnicy lub wprowadzili na probostwo, resztę zaś zbitych kozacy zapędzili do wody i wpędzili w rzeczkę.”

 

     Źródła z tamtego okresu podają, że ks. Bukowicki był długo włóczony i męczony po różnych więzieniach. Internowano go i siedział w więzieniu w Radomiu, Chełmie i Warszawie.

 

     Na jakiś czas uwolniono go (być może dzięki staraniom wiernych z Grodziska?, czy ks. Adama Słotwińskiego?), ale powierzono odległe probostwo w Tarnowie.

     Tam zapewne nie realizował zaleceń władz rosyjskich, bo został wywieziony do Niżnego Łomowa w guberni penzenskiej.

     Miasto Niżni Łomow leży prawie 600 km na południowy-wschód od Moskwy i ponad 1700 km na wschód od rodzimej parafii Grodzisk, w której posługiwał ksiądz Ignacy.

 

     Nie wiadomo, w którym roku ks. Ignacy Bukowicki wrócił z zesłania, ale np. w 1883 roku została ogłoszona amnestia dla zesłańców z okazji koronacji cara Aleksandra III. Mogło to być wtedy. Ksiądz Ignacy wrócił do swojej rodziny, która znalazła schronienie w Czerniakowie w dobrach hr. Aleksandry Augustowej Potockiej.

 

     Konstancja z Bańkowskich Bukowicka zmarła 8 lutego 1916 roku, a ksiądz Ignacy zmarł 2 lata później - 24 kwietnia 1918 roku w wieku 93 lat. Oboje są pochowani na cmentarzu wilanowskim.

     Ksiądz Ignacy, jako jedyny z opisywanej tu czwórki prześladowanych księży doczekał oswobodzenia ojczyzny spod ucisku rosyjskiego, bowiem zaborca opuścił Warszawę w 1915 roku.

 

 

     Władysław Zatkalik urodził się 27 czerwca 1836 roku, a na kapłana obrządku grekokatolickiego wyświęcony został w 1859 roku (miał 23 lata). Ożenił się z Justyną Marianną Bańkowską urodzoną 15 sierpnia 1841 roku w Piekutach, córką ks. Feliksa i Anny Bańkowskich.

 

     W 1863 roku administrował parafią Sokołów i musiał być bardzo niewygodny dla zaborcy, bo już w 1869 lub 1870 roku „został „wywieziony za oparcie się kazaniom ruskim za Kuziemskiego do m. Porchowa gub. pskowskiej”.

     Miasto Porchow leży ponad 150 km na wschód od obecnej granicy z Estonią i 750 km na wschód od Sokołowa, parafii, w której posługiwał ksiądz Władysław.

Fot. 6. Fragment starej cerkwi w Sokołowie Podlaskim,

w której posługiwał ksiądz Władysław Zatkalik;

źródło: publikacja Dariusza Kosieradzkiego,

„Unici w Sokołowie Podlaskim”, 13 maja 2010 r.,

Internet, strona: http://archive.is/5G7qv#selection-435.1587-435.2404

 

 

 

     Dziś wierni parafii w Sokołowie Podlaskim tak opisują historię swojej parafii: „W 1875 cerkiew w Sokołowie, wskutek likwidacji unickiej diecezji chełmskiej, przymusowo przeszła do Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego. Proboszcz Władysław Zatkalik odmówił konwersji i został z tego powodu wywieziony na Syberię”.

 

     Również w przypadku księdza Władysława, nie wiadomo kiedy wrócił z zesłania i zamieszkał z rodziną w Czerniakowie.

     Justyna Zatkalikowa zmarła 17 lutego 1905 roku, a ksiądz Władysław zmarł pół roku później – 17 sierpnia 1905 roku, w wieku 69 lat. Oboje są pochowani na cmentarzu wilanowskim.

 

     Najtragiczniejszy los spotkał ks. Nikona Teofila Dyakowskiego, który nie był rodzinnie związany z wyżej wspomnianymi księżmi, ale jego żoną była Bronisława z d. Nowosielska córka i siostrzenica Powstańców Listopadowych 1830 roku. Ponadto parafia ks. Nikona, w Seroczynie, znajdowała się w dekanacie sokołowskim podlegającym ks. Feliksowi Bańkowskiemu.

 

 

     Nikon Teofil Dyakowski (również zapis: Dyjakowski, Dyiakowski) urodził się 20 sierpnia 1821 roku z ojca Jana i matki Katarzyny z Michałowskich. Ojciec był księdzem obrządku grekokatolickiego (unitą).

 

     Zamieszkiwał wraz z rodziną we wsi Wakijowie należącej do parafii tyszowickiej w powiecie tomaszowskim.

     Nikon był późnym (jak na owe czasy) dzieckiem małżeństwa Dyakowskich bowiem ojciec miał 41, a matka 37 lat, kiedy się urodził. Rodzice zapewnili Nikonowi przygotowanie do kariery kapłańskiej i w 1844 roku (w wieku 23 lat) został wyświęcony na kapłana obrządku grekokatolickiego.

 

     W tym samym roku, 17 lutego zawarł związek małżeński z Bronisławą Natalią Julianną Nowosielską.

     Bronisława Natalia Julianna Nowosielska urodziła się 30 listopada 1827 roku i była córką Adolfa Nowosielskiego i Weroniki z Ziuzielewiczów z Warszawy.

 

     W 1830 roku, kiedy wybuchło Powstanie Listopadowe, w którym brali udział jej ojciec Adolf i stryj Feliks, Bronisława miała 3 lata.

Feliks Nowosielski (1800-1864) jest pierwowzorem bohatera Reduty Ordona opisanego w wierszu Adama Mickiewicza.

 

     Po Powstaniu Listopadowym w kolejnych latach, Feliks, prześladowany za swą działalność przez carat, wyjechał za granicę i tam prowadził niezwykle istotną dla Polski działalność na rzecz odzyskania suwerenności. Zmarł na emigracji w Londynie i tam jest pochowany.

 

     Z kolei Adolf Nowosielski (ok. 1795-1865) przed Powstaniem Listopadowym był pisarzem Kasy Generalnej Wojsk Polskich.

     Po Powstaniu zaczął „tracić na znaczeniu” (wpisywany w metrykach, jako urzędnik, a później już tylko, jako obywatel Warszawy), co oznaczało, że macki agentury rosyjskiej robiły swoje i w sposób wymierny karały Polaków za udział w Powstaniu.

     W latach 1844-1847 rodzinę Nowosielskich zakwaterowali księża bazylianie z ulicy Miodowej 485 (obecnie Miodowa 16).  

 

     Nowosielscy byli katolikami i tak jak bliska im społeczność unicka wywodzili się z Podlasia; wzajemnie rozumieli się i pomagali sobie.

To zapewne na ulicy Miodowej, u księży bazylianów Nikon Dyakowski poznał Bronisławę Nowosielską, co znalazło finał w postaci zawarcia związku małżeńskiego.

     Młoda rodzina początkowo przeniosła się do Łazowa, gdzie ks. Nikon był administratorem, a po połączeniu parafii otrzymał probostwo w Seroczynie.

     Pracował tam do końca grudnia 1867 roku.

     To w tej parafii w ciągu prawie 20 lat posługi wypracował sobie autorytet i poprzez swoje kazania umiał zachęcić wielu gospodarzy unitów do udziału w Powstaniu 1863 roku.

 

     Ksiądz Dyakowski za niepokorną postawę wobec władz rosyjskich i nawoływanie parafian do przeciwstawienia się zaborcy został aresztowany.

     W latach 1871-1878 tępienie unitów przybrało na sile, do czego na Podlasiu szczególnie przyczynił się biskup Mychajło Kuzemskij carski administrator, ordynariusz ostatniej unickiej administratury w Imperium Rosyjskim, diecezji chełmskiej.

 

     Wydana w 1878 roku publikacja „Czasy Nerona w XIX wieku pod rządem moskiewskim, czyli ostatnie chwile w dyecezyi chełmskiej” tak opisuje trudne chwile żony księdza Nikona, zapewne Bronisławy z d. Nowosielskiej, którą gnębiono za poglądy męża: „Biedną żonę ks. Dyakowskiego, proboszcza z Seroczyna, po wygnaniu męża z probostwa i uwięzieniu, osiadłą tamże [w Seroczynie] na własnej kolonii i tam ciągle za męża prześladowaną, gdyż jej, nie mając komu, przypisywano zachętę do oporu prawego ludu, pozywa do siebie [biskup Mychajło Kuzemskij] na jakieś nauki do Chełma. Zmuszona i prowadzona pod strażą z dwojga dziećmi choremi, wśród jesiennej słoty, z których jedno umarło na drodze, gdy nie znalazła politowania w sercu Pasterza [biskupa Mychajło Kuzemskiego], nie dziw, że w twardszych wyrazach dała mu to poznać, że włóczeniem jej do przygnębienia jej się przyczynił, ohydnie przez niego za drzwi wypchniętą została, a mąż bardziej potępionym, bo skazany z całą familią na wywiezienie do Nowgorodu i to z takiem okrucieństwem, że prośba matki [Bronisławy] do namiestnika Berga wniesiona, aby ten wyrok dla nieprzestraszenia dzieci wśród dnia, nie w nocy jak zawsze wykonanym został, bez skutku pozostała.”.

 

     Rodzinę spotkał okrutny los, mąż został aresztowany, żonie przypisywano podburzanie ludzi, była ciągana z Seroczyna do Chełma (ponad 220 km), a tam perorowano jej jakieś nowe nauki; jedno z dzieci w drodze zmarło.

Fot. 7. Zabytkowy kościół w Seroczynie, w której posługiwał

ksiądz Nikon Dyakowski, źródło: Internet - „Gmina Sterdyń

od czasów Najdawniejszych. Publikacja Informacyjna o Gminie Sterdyń,

Stredyń 2012”, Internet: http://www.sterdyn.com.pl/asp/pliki/

pobierz/Publikacja.pdf

 

     Nie dziw, że Dyakowska nie wytrzymała i powiedziała biskupowi co myśli, nie zgodziła się pokornie na szykany. Rodzina przypłaciła bunt ogromną ceną.

 

 

     Ksiądz Nikon Dyakowski był więziony w Jarosławiu, Radomiu, Chełmie i Warszawie. Następnie został wywieziony do Nowgorodu (nie wiadomo, czy chodzi o Wielki Nowogród miasto w północno-zachodniej Rosji nad rzeką Wołchow, stolicę obwodu nowogrodzkiego, czy Niżnyj Nowgorod, 400 km na wschód od Moskwy, gdzie rzeka Oka wpada do Wołgi?).

 

     Wiemy jedynie, że ksiądz Nikon Dyakowski zmarł w Nowgorodzie w październiku 1875 roku w wieku 54 lat. Natomiast co się stało z jego żoną i dziećmi …?

 

 

     Dlaczego prochy księży unitów znajdują się w Wilanowie ?

     W XIX wieku dobra wilanowskie należały do rodu Potockich, a u schyłku tego stulecia (1892) w wyniku dziedziczenia przeszły w ręce Branickich. Potoccy mieli liczne majątki na wschodzie.

Latyfundium roskie ukształtowało się w połowie XVIII w. skutkiem małżeństwa Joachima Potockiego (zm. 1791) podczaszego litewskiego, znanego zwłaszcza z działalności politycznej w Konfederacji Barskiej.

 

     Joachim poślubił Teresę Sapieżankę herbu Lis (zm. 1777), córkę i jedyną spadkobierczynię Józefa Sapiehy podskarbiego nadwornego litewskiego (zm. 1744) i Krystyny z Branickich (zm. 1761) siostry hetmana wielkiego koronnego, Jana Klemensa Branickiego herbu Gryf (zm. 1771).

 

     Wkład majątkowy Joachima obejmował przede wszystkim dobra Murachwę w województwie bracławskim i starostwo trembowelskie w tym samym województwie.

     Teresa odziedziczyła po rodzicach ich dobra podlaskie Boćki, a także majętności w woj. brzeskim i nowogródzkim: Roś, Trościanicę, Lachowicze, Pratulin, Hornów i Turów.

     Joachim i Teresa już jako małżonkowie dokupili do swych majętności Kruhel i Telatycze, dwa klucze w województwie brzeskim.

 

    Po bezpotomnej śmierci wuja, hetmana Jana Klemensa Branickiego (1689-1771), Teresa stała się jedną z głównych spadkobierczyń jego dóbr w Małopolsce i na Mazowszu (Branice i Ruszcza, kamienica w Krakowie, pałac w Warszawie), na Rusi (Tyczyn, Biliłówka), a zwłaszcza na Podlasiu (Białystok, Tykocin).

 

     Na wszystkich tych majętnościach (z wyjątkiem Biliłówki) miała jednak zapisane dożywocie wdowa po nim, Izabeli z Poniatowskich (zm. 1808).

     Co prawda uzyskali od wdowy zgodę na sprzedaż części majętności, ale na objęcie większości spadkobiercy musieli czekać do jej śmierci. Joachim i Teresa mieli dwie córki – Krystynę i Joannę, które wyszły za mąż za swych dalekich krewnych Potockich, synów Józefa Potockiego (zm. 1760), kasztelana lwowskiego i Pelagii, siostry tak znanych osobistości jak Ignacy i Stanisław Kostka Potoccy.

 

     Krystyna (zm. 1789) poślubiła Franciszka Piotra Potockiego starostę szczerzeckiego, ostatniego posła Rzeczypospolitej do Wielkiej Porty (zm. 1826), a Joanna jego brata Jana Potockiego (zm. 1802) starostę kaniowskiego.

 

     Z podziału spadku po rodzicach Krystyny i Joanny i ich wuju Branickim i majętności (Buczacz i Monasterzyska na Rusi) po Józefie i Pelagii Potockich rodzicach ich mężów przypadły Potockim posiadłości uszczuplone przez sprzedaże, ale ciągle jeszcze stanowiące pokaźne latyfundium.

 

     Nie zachowały się źródła mówiące o losach schedy Joanny Potockiej, natomiast Krystyna posiadała dobra Roskie, Boćki, Tykocin, Biliłówkę, Turów. Jej synowie Feliks i Jan Alojzy Potoccy byli w XIX wieku właścicielami tych majętności, a ich spadkobiercy utrzymali je (choć nie w całości) do początków XX wieku.

 

     Stąd, z racji różnych powiązań historia rodów Branickich i Potockich jest nierozerwalnie związana z Kościołem unickim, również patriotyczną rodziną Nowosielskich.

 

     Branickich i Potockich z unitami w XVIII wieku wiązały również powiązania ekonomiczne.

     Braniccy pożyczyli pieniądze ze sprzedaży majątku w Strabli, leżącym pomiędzy Białymstokiem a Bielskiem Podlaskim, od potomka ostatnich właścicieli (Kurzenieckich z Kurzeńca).

 

     W majątku funkcjonował monastyr unicki braci supraskich (z Supraśla). Unici weszli w jego posiadanie za sprawą Michała Kurzenieckiego, od 1717 r. zakonnika z Supraśla, który przyjął wtedy imię duchowne imię „Marcjan”.

 

     W 1725 roku Michał (Marcjan) Kurzeniecki przekazał supraskiemu monasterowi prawem wieczystym swoje strabelskie dobra. Bracia suprascy zamieszkali w Strabli we dworze Kurzenieckich.

 

     Do majątku rościli pretensje bracia Michała Kurzenieckiego – Kazimierz i Zygmunt – którym unici musieli zapłacić zadośćuczynienie.

     Po śmierci Michała (Marcjana) Kurzenieckiego, w 1736 roku fundację zakwestionował jego brat – Zygmunt Kurzeniecki.

 

     Konstytucja sejmu grodzieńskiego z 1726 roku zabroniła nabywania majątku przez osoby duchowne. – Z tej przyczyny majątek Strabla został sprzedany Józefowi Kurzenieckiemu za kwotę 92 tysięcy złotych.

     Otrzymane pieniądze zostały pożyczone Branickiemu z 7 % odsetkami rocznymi z zabezpieczeniem na ich majątku Choroszcz.

 

     Braniccy wypłacali po 300 talarów rocznie zakonnikom unickim mieszkającym w warszawskiej rezydencji.

     Jeszcze w 1740 roku pożyczono Branickiemu 35 tysięcy tynfów zabezpieczone majątkiem Branickich.

     W 1792 roku doszło do porozumienia z żoną Branickiego – monaster zniżył odsetki do 6%.

     Dług na Branickich ciążył do 1809 roku.

 

     Następca Branickich, Potocki, w 1809 roku zawarł  ugodę z unitami, a dług w przeliczeniu na ruble wyniósł blisko 8000 (zabezpieczenie hipoteczne na majątku w Strabli).

     Monaster mógł korzystać z odsetek do 1842 roku. W ten sposób przestały istnieć dobra monasterskie w Strabli.

 

     Najważniejszą informacją w kontekście występowania nagrobków grekokatolickich na cmentarzu w Wilanowie jest jednak to, że Potoccy, XIX-wieczni właściciele dóbr wilanowskich, podobnie jak unici, czynnie angażowali się w walki przeciw zaborcy w czasie Powstania Styczniowego.

 

 

                                                            Danuta Bekalarek

 

                                                              Grzegorz Kłos

 

 

 

Materiały źródłowe:

 

1/ „Lista duchowieństwa dyecezyi chełmskiej obrządku greko-unickiego za rok 1863”, Warszawa 1864, opracowanie własne

 

2/ AGAD, „Opis zajęcia nr 12”, sporządzony przez ks. Feliksa Bańkowskiego dnia 8 lipca 1835 roku

 

3/ Internet, strona: http://www.hodyszewo.pl/pl/sanktuarium/historia

 

4/ „Schyzma i jej apostołowie. Okoliczności ostatnich prześladowań Unitów Dyecezyi Chełmskiej”. Kraków, 1875

 

5/ AGAD, https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/jednostka/-/jednostka/1932788

 

 

6/ ks. Edmund Likowski „Dzieje kościoła unickiego na Litwie i Rusi w XVIII i XIX wieku. Część I”. Warszawa, 1906

 

7/ Internet: https://www.newsweek.pl/wiedza/historia/100-lat-temu-rosjanie-opuscili-warszawei-ograbili-zamek-krolewski/exgb010

 

8/ AGAD, metryki zgonów parafii Wilanów 1905

 

9/ Edmund Likowski „Dzieje kościoła unickiego na Litwie i Rusi w XVIII i XIX wieku. Część I”. Warszawa, 1906

 

10/ Internet: https://www.wikiwand.com/pl/Cerkiew_Opieki_Matki_Bo%C5%BCej_w_Soko%C5%82owie_Podlaskim

 

11/ AGAD, metryki par. greko-katolickiej Zaśnięcia NMP w Warszawie z roku 1844, opracowanie własne Danuty Bekalarek

 

12/ Internet: https://pl.wikipedia.org/wiki/Feliks_Nowosielski

 

13/ AGAD, metryki par. św. Krzyża w Warszawie z lat 1827-1856; opracowanie własne Danuty Bekalarek

 

14/ „Gmina Sterdyń od czasów Najdawniejszych. Publikacja Informacyjna o Gminie Sterdyń, Stredyń 2012”, Internet: http://www.sterdyn.com.pl/asp/pliki/pobierz/Publikacja.pdf

 

15/ Józef P. Bojarski „Czasy Nerona w XIX wieku pod rządem moskiewskim czyli ostatnie chwile Unii w diecezyi chełmskiej. Fakta zebrane przez kapłanów unickich i naocznych świadków”, Lwów, 1878

 

16/ Internet: http://archives.gov.by/Radzivily/Data/PL_AGAD_336.xml

 

17/ O. Grzegorz Sosna, m. Antonina Troc-Sosna, „Zapomniane dziedzictwo. Nieistniejące już cerkwie w dorzeczu Biebrzy i Narwi”, Białystok 2002.

 

 

 

 

 

19 stycznia 2020
Księża unici
pochowani na cmentarzu wilanowskim
- ich losy

 Patron honorowy