Pierwszy odcinek opowiadania o nadwiślańskich olędrach poświęciłem mennonitom.
Tym razem opowiem o kolonistach wyznania ewangelickiego, którzy także przywędrowali na Urzecze.
Do tej pory z dostępnych publikacji można było się dowiedzieć, że urzeccy osadnicy mieli głównie korzenie niemieckie, ale nie było wiadomo dokładnie skąd się wzięli.
Dzięki prześledzeniu losów XIX-wiecznej rodziny Borau z Kępy Zawadowskiej wiemy dużo więcej.
Po trzecim rozbiorze Polski w 1795 roku tereny podwarszawskie, takie jak Łomianki, znalazły się w granicach zaboru pruskiego, na terenie Prus Południowych ze stolicą w Warszawie.
Prusy Południowe (Sudpreussen) były prowincją państwa pruskiego. Zostały utworzone z ziemi polskich drugiego (1793) i częściowo trzeciego zaboru pruskiego (1795). Na wschodzie Prusy Południowe sięgały po Pilicę i Wisłę, na zachodzie obejmowały Poznań, a na południu powiat częstochowski. Ostatecznie w 1807 roku zostały włączone do Księstwa Warszawskiego.
Fot. 1. Fragment mapy z ok. 1839 r. - m.in. widoczne miejscowości:
Kazuń Niemiecki (obecnie: Kazuń Nowy), Łomianki, Kępa Kiełpińska, Jabłonna;
źródło: Topografičeskaâ Karta Carstva Pol'skago = Topograficzna Karta
Królestwa Polskiego = Carte Topographique du Royaume de Pologne;
źródło: Internet, Biblioteka Uniwersytecka im. Jerzego Giedroycia
w Białymstoku - strona https://bg.uwb.edu.pl;
[1 lub 2 kliknięcia w mapę = stopniowe powiększenie mapy]
Pod koniec XVIII wieku właścicielem Łomianek zostaje Jerzy Fryderyk Poths (Potz) (1750-1806), kupiec i bankier warszawski, z pochodzenia Niemiec. Urodził się w Stuttgarcie i przybył do Warszawy z Wirtembergii za czasów panowania ostatniego króla Polski, Stanisława Augusta Poniatowskiego, jako młody kupiec-hurtownik.
Pod koniec lat osiemdziesiątych XVIII wieku, w związku z rozwojem operacji bankowych, zajął się również działalnością bankierską.
O należne sobie pieniądze potrafił upominać się bezwzględnie – jednym z jego dłużników był Ignacy Potocki (1750-1809), starszy brat Stanisława Kostki Potockiego (1751-1821), właściciela Wilanowa. Miejsca pochówku obydwu braci Potockich znajdują się w Wilanowie.
Fot. 2. Ignacy Potocki (1750-1809); obraz olejny ze zbiorów
Muzeum Narodowego w Warszawie namalowany po 1784 r.
przez Aleksandra Kucharskiego (1741-1819);
źródło: Wikimedia Commons, Internet, strona: https://commons.wikimedia.org
Krach bankierskich domów warszawskich w 1793 roku poszerzył pole działalności Potchsa (Potza). 18 grudnia 1793 roku został członkiem, ustanowionej przez Komisję Sądową do spraw sześciu banków, trzyosobowej administracji masy upadłościowej Prota Potockiego, krewnego wilanowskich Potockich, a właściciela między innymi Łomianek.
Wtedy też najprawdopodobniej Potchs nabył od Potockiego majątek ziemski w Łomiankach.
Fot. 3. Antoni Protazy Potocki (1761-1801 ?); obraz z zbiorów Muzeum Pałacu
Króla Jana III Sobieskiego w Wilanowie; autor obrazu: Josef Grassi (1757-1838);
data: XVIII wiek; autor fot.: Maciej Szczepańczyk;
źródło: Wikimedia Commons, Internet, strona: https://commons.wikimedia.org
W Muzeum Pałacu Króla Jana III Sobieskiego w Wilanowie na obrazach w kancelarii są upamiętnione niezwykłe osoby z rodziny: pisarz i podróżnik Jan Potocki i właśnie ów Antoni Protazy (Prot) Potocki (1761-1801?), podróżnik i pierwszy bankier-magnat Rzeczypospolitej, postać niezwykle barwna.
Jako ciekawostkę należy dodać, że rządy pruskie zaowocowały różnymi akcjami porządkującymi administrację i gospodarkę – na przykład wówczas wprowadzono policyjne numery domów w miastach oraz zaprowadzono księgi wieczyste dla nieruchomości. Niezależnie od tego nastąpiła sekularyzacja (przejście majątków) dóbr królewskich, zakonnych i kościelnych.
Dobra duchowne i królewskie, które przeszły na własność rządu, zaczęto urządzać gospodarczo od nowa.
Przyjrzyjmy się na początek historii Kępy Kiełpińskiej, położonej nad Wisłą na północ od Warszawy niedaleko Łomianek, na wysokości prawobrzeżnej Jabłonny.
Co te tereny mają wspólnego z historią mieszkańców Urzecza ? Otóż mają, i to wiele.
Historia Kępy Kiełpińskiej zaczęła się w 1803 r. gdy dziedzic Łomianek Fryderyk Poths sprowadził na nieużytki i zarośla w dolinie Wisły pierwszych osadników – niemieckich kolonistów. Wydaje się prawdopodobne, że koloniści na Kępie Kiełpińskiej byli sprowadzeni przez Pothsa z Wirtembergii, skąd ten dziedzic pochodził.
Fot. 4. Kościelna Droga między Kiełpinem a Kępą Kiełpińską;
źródło: Wikimedia Commons, Internet, strona: https://commons.wikimedia.org;
przy drodze widać wierzby - symbole olęderskie obecności w tych stronach
Kępa Kiełpińska znajduje się w odległości tylko kilkunastu kilometrów od Kazunia Niemieckiego (Nowego), z którego wywodzili się między innymi przyszli mieszkańcy Kępy Zawadowskiej – Jan Borau i jego małżonka – Katarzyna z domu Jantz.
Obydwie miejscowości położone są nad lewym brzegiem Wisły, która choćby z tego powodu nie stanowiła naturalnej przeszkody dla kolonistów do utrzymywania stałych kontaktów z pobratymcami.
Fot. 5. Kolonia niemiecka na brzegu Wisły;
źródło: M. Umiński, „Śladami kolonistów niemieckich na Mazowszu:
kolonia Schröttersdorf pod Płockiem”, Muzeum Historii Polski,
Nasze Korzenie 5, 44-48, 2013
Wisła wręcz pomagała olędrom w przemieszczaniu się – pełniła rolę swego rodzaju XIX-wiecznej „autostrady”, po której mknęły we wszystkich kierunkach „berlinki”, czyli płaskodenne statki rzeczne.
Trzeba dodać, że Kazuń Niemiecki stanowił dla olędrów wyznania mennonickiego ważny ośrodek religijny, ponieważ tam znajdował się jeden z trzech regionalnych zborów tego odłamu protestantyzmu.
Fot. 6. Ewangelicki cmentarzyk na Kępie Kiełpińskiej pośród drzew
oraz znajdująca się tam płyta nagrobna z nazwiskiem
Jakoba Neumana (1849-1910);
autor fot.: Tomasz Sienicki; źródło: Internet,
portal „Wirtualne Muzeum Łomianek”; strona: www.muzeumlomianki.pl;
koloniści niemieccy o nazwisku „Neumann” w XIX wieku występowali
również na Urzeczu (np. Kępa Okrzesińska, Kępa Oborska, Kępa Latoszkowa,
Kępa Zawadowska, Kępa Falenicka)
Niezależnie od indywidualnego zasiedlania ziem polskich przez dziedziców, w latach 1801-1806 w te strony sprowadzono dużą gromadę kolonistów.
Władze pruskie zasiedlając pobliskie dobra niemieckimi emigrantami kierowały się względami germanizacyjnymi, obronnymi i gospodarczymi.
Osiedlanie całych kolonii chłopów niemieckich na ziemiach rdzennie słowiańskich, na których odsetek Niemców, poza dużymi miastami, był znikomy miało wpływać na szybkie rozpowszechnianie języka niemieckiego.
Państwu chodziło też o zaludnianie nieużytków, pomnożenie liczby podatków i wreszcie o dostarczenie folwarkom robotników. W tym samym czasie kolonistów osadzali prywatni właściciele dóbr, którym zależało na podniesieniu dochodów z własnych majątków, zwłaszcza położonych nad rzekami.
Była to druga fala osadników kolonizowanych na terenach polskich w latach 1800-1806. Akcją osadzania kolonistów pochodzących z Prus oraz z przeludnionych terenów Niemiec kierowali urzędnicy Kamery. „Kamera” w Królestwie Pruskim była lokalnym, kolegialnym organem administracji publicznej.
Organ ten sprawował władzę na obszarze danego departamentu. Nadzorował władze w miastach, powiatach i dobrach królewskich.
Kamery zajmowały się administracją, wojskiem, policją, finansami, zarządem dóbr państwowych, sądownictwem w sprawach skarbowych, policyjnych i administracyjnych. Po trzecim rozbiorze Polski utworzono kamerę w Warszawie.
Akcja osiedlania kolonistów nabrała tempa w 1797 roku po objęciu rządów przez Fryderyka Wilhelma III. Już w 1798 roku zaczęto przygotowywać program zaludniania wschodnich prowincji państwa pruskiego osadnikami rekrutowanymi w Wirtembergii i Badenii, ale także pochodzących z Palatynatu, Alzacji, północnych krańców Hesji. Były to tereny historycznej Szwabii, toteż emigrantów stamtąd, zwłaszcza Wirtemberczyków, nazywano Szwabami.
Fot. 7. Koloniści niemieccy udający się nad Wołgę (II połowa XIX wieku,
okolice Kamieńca Podolskiego); autor fot.: Michał Greim (1828-1911);
źródło: Internet, strona: http://www.pwin.pl
Specjalni emisariusze i ogłoszenia w niemieckiej prasie zachwalające korzystne warunki osiedlania się, spowodowały, że wiele rodzin z terenów Księstwa Wirtemberskiego nad Dunajem i Księstwa Palatynatu nad Renem, gdzie głód był szczególnie dotkliwy, przenosiło się na proponowane im tereny.
Duży wkład dla rozwinięcia akcji osadniczej miał nieznany dziś z imienia kapitan von Nothardt. Wyposażony w pełnomocnictwa rządu pruskiego, zorganizował ogromny aparat werbunkowy, którego trzon stanowił „Reichs-Kolonisten-Annahme-Büreau” (rządowe biuro przyjmowania kolonistów) w Öhringen koło Heilbronn w Wirtembergii.
Udało mu się też przekonać Fryderyka Wilhelma III, że nastał właśnie bardzo dobry czas na agitację i pozyskiwanie chętnych, ponieważ w południowych Niemczech i w Nadrenii, z powodu panującego tam kryzysu gospodarczego, wielu chłopów i rzemieślników decydowało się emigrować.
Ówczesne źródła w taki sposób opisywały „gorączkę emigracyjną”: „Wszędzie tam po miastach, miasteczkach i wsiach roiło się od emisariuszy i agentów, drogi dniem i nocą pełne były taborów, wózków i taczek (z dziećmi) przenoszących się rodzin, gościńce rozlegały się rozhoworem idących na zwiady lub powracających – a urzędnicy administracyjni obarczeni byli kłopotliwymi sprawami emigracyjnymi”.
W późniejszym okresie sprowadzanie kolonistów do Królestwa Polskiego było związane z chęcią poprawy sytuacji demograficznej i gospodarczej zrujnowanego po wojnach napoleońskich kraju. Niezwykle korzystne dla przybyszów było wydane 2 marca 1816 roku postanowienie namiestnika królewskiego, ks. gen. Józefa Zajączka pt. „O osiedlaniu się w kraju użytecznych cudzoziemców, fabrykantów, rzemieślników i rolników”.
Na jego podstawie osiedlający się w Polsce cudzoziemcy (osoby nie karane) zostali zwolnieni na 6 lat od podatków i wszelkich zobowiązań publicznych, w tym od służby wojskowej (wraz z synami).
Rolnicy osiadający w dobrach narodowych na podstawie kontraktu byli zwolnieni od opłat i czynszów z tych gruntów także przez 6 lat. Przybywający nie płacili ponadto cła na granicy od wwożonych ruchomości. Zapewniano im wolny powrót do ojczyzny po wypełnieniu zobowiązań.
Zapisy z Ordynacji Zamoyskich wskazują, że właściciele ziemscy sprowadzający kolonistów do dóbr prywatnych, starali się konkurować z ofertą dóbr narodowych i oferowali jeszcze lepsze warunki, być może właśnie takie, jakie dawali Potoccy w dobrach wilanowskich.
Potoccy zawarli między innymi trzy prywatne kontrakty na dzierżawę Kępy Zawadowskiej z kolonistami w latach 1819, 1823 i 1824.
Trzeci z tych kontraktów stwierdzał, że grunty, na których znajdowały się zarośla, oddaje się kolonistom z Kępy Zawadowskiej na 40 lat.
Oprócz tego Potoccy na osadników z Kępy Zawadowskiej nałożyli przymus propinacyjny, który nie był powszechnie stosowany w owym czasie.
Generalnie przymus propinacyjny polegał na zmuszaniu chłopów do zakupu określonej ilości alkoholu (wódki) po specjalnie wysokich cenach i wyłącznie w określonych miejscach, oczywiście z korzyścią dla nakładającego to zobowiązanie.
Potoccy zobowiązali kolonistów do korzystania z karczmy zawadowskiej, przy jednoczesnym zakazie sprowadzania i wytwarzania trunków alkoholowych.
Grunt pod karczmę, zbudowaną w latach 1824-1832, wytyczono nad Wisłą, tuż przy Suchej Trawie.
Było to najbardziej dogodne miejsce, gdyż leżało prawie w połowie gruntów kolonistów, a z karczmy mogli korzystać również ludzie spławiający towary Wisłą.
Wróćmy jednak na północ od Warszawy do dziewiętnastowiecznych dóbr Jabłonna. Tam prowadzi trop do rodziny Borau.
Gałąź tej rodziny osiadła na Kępie Latoszkowej w gminie Wilanów (współcześnie teren Warszawy), potomkowie Jana i Katarzyny z domu Jantz, małżonków Borau z Kępy Zawadowskiej, nazywana przez polskich sąsiadów w XX wieku „Boruchami”, stanie się jednym z głównych celów polskiego podziemia podczas „Akcji Wilanów” (1943).
Wtedy, głównie na Kępie Latoszkowej i Kępie Zawadowskiej, mieszkali wnukowie i prawnukowie Jana i Katarzyny Borau.
August, Edward i Karol Borau z Kępy Latoszkowej byli prawnukami małżonków Borau przybyłych na Kępę Zawadowską w latach 30 lub 40-tych XIX wieku.
W 1773 roku Jabłonnę wraz z przyległościami odkupił od kapituły płockiej brat króla Stanisława Augusta – Michał Poniatowski, ówczesny biskup płocki i późniejszy prymas Polski.
Pod koniec XVIII wieku w należących do prymasa Poniatowskiego dobrach Jabłonny pojawiają się koloniści – zakładają takie osady, jak: Rajszew, Choszczówka i Józefów.
Po śmierci Michała Poniatowskiego w 1794 roku klucz Jabłonna przeszedł na własność księcia Józefa Poniatowskiego, herbu Ciołek, który w Jabłonnie przebywał w latach 1798-1806.
Fot. 8. Książę Józef Poniatowski (1763-1813); obraz olejny z 1857 r.
autorstwa Januarego Suchodolskiego (1797-1875);
zbiory Muzeum Narodowego w Warszawie;
źródło: Wikimedia Commons, Internet, strona: https://commons.wikimedia.org
Pamiętajmy, że od XIV wieku Ciołkowie trwale wpisali się w historię Urzecza, chociażby z powodu władztwa nad licznymi okolicznymi majątkami (m.in. Powsin, Kabaty, Lisy, Narty) czy przez fakt ufundowania kościoła w Powsinie w 1398 roku przez Elżbietę Ciołkową, za zgodą jej synów: Wiganda herbu Ciołek (późniejszego właściciela Powsina) oraz Andrzeja, Stanisława i Klemensa.
Po tragicznej śmierci księcia Józefa w bitwie pod Lipskiem (1813) Jabłonnę otrzymuje w dożywocie jego siostra Teresa Tyszkiewicz, z zastrzeżeniem, iż majątek przejdzie później na własność ciotecznej siostrzenicy księcia – Anny z Tyszkiewiczów. Akt własności Jabłonny został na nią przepisany w roku 1822.
Fot. 9. Pałac w Jabłonnej (około 1806 r.);
obraz (akwaforta) autorstwa Zygmunta Vogla (1764-1826);
ze zbiorów Biblioteki Narodowej w Warszawie (POLONA);
źródło: Internet, strona: https://polona.pl
Pierwszy mąż Anny – Aleksander Potocki (1778-1845, syn Stanisława Kostki Potockiego), właściciel Wilanowa, w znacznym stopniu dopomógł w przekształceniu rezydencji zarówno pod względem finansowym, jak i artystycznym.
Tym sposobem kapitał z wilanowskiego majątku został wykorzystany do rewitalizacji pałacu w Jabłonnie.
Związek Aleksandra Potockiego i Anny Tyszkiewicz, zawarty w 1805 roku, zakończył się rozwodem w 1821 roku. Z małżeństwa tego urodziło się troje dzieci: August Potocki (1806), Natalia Potocka (1810) i Maurycy Potocki (1812).
Fot. 10. Pałac w Jabłonnej; data fot.: lipiec 1926 r.;
sygn.: 1-U-1749-2; autor: brak danych;
zespół: Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny - Archiwum Ilustracji
źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe, strona: https://audiovis.nac.gov.pl
Jabłonna stała się następnie własnością rodziny Potockich, a konkretnie Augusta Potockiego, który był wielkim miłośnikiem koni. W 1867 roku założył tu wielką stadninę koni wyścigowych.
Ostatni właściciel Jabłonny z tego rodu – Maurycy Potocki, syn Augusta – w roku 1906 odziedziczył także dobra: Nieporęt i Białobrzegi. Był to olbrzymi majątek o powierzchni 7800 hektarów.
Zgodnie ze spisem z 1813 roku dóbr dziedzicznych Jabłonny i Wieliszewa, w skład „klucza Jabłonny” wchodziły ziemie graniczące między innymi z dobrami dziedzicznymi Białołęka i Tarchomin.
Od południa klucz Jabłonny opierał się o Wisłę na długości 1 i 1/4 mili.
W 1824 roku koloniści podpisują kontrakty z właścicielami dóbr nieporęckich i zakładają: Stanisławów (24 kwietnia 1824 r.), Izabelin (6 maja 1824 r.), Augustów (11 maja 1824 r.). Kilka lat później kolonie były zakładane w południowej części dóbr nieporęckich – podobnie jak Augustów, na obszarze dzisiejszej Warszawy: Kolonia Grodzisk (18 kwietnia 1832 r.) i Augustówek (18 marca 1833 r.).
Fot. 11. Fragment mapy z ok. 1839 r. - m.in. widoczne miejscowości:
Kolonia Augustów, Mańki, Wojdy, Kąty Grodziskie, Białołęka, Łomianki, Kiełpin;
źródło: Topografičeskaâ Karta Carstva Pol'skago = Topograficzna Karta
Królestwa Polskiego = Carte Topographique du Royaume de Pologne;
źródło: Internet, Biblioteka Uniwersytecka im. Jerzego Giedroycia
w Białymstoku - strona https://bg.uwb.edu.pl;
[1 lub 2 kliknięcia w mapę = stopniowe powiększenie mapy]
W 1832 roku rodzina Jana (lat 34) i Katarzyny (lat 32) Borau mieszka we wsi Augustów w gminie Nieporęt. Z aktu chrztu ich syna Karola wynika, że ten urodził się wówczas w „Kolonii Augustów” (Augustow). Wspomniany kontrakt z kolonistami z Augustowa (obecnie: dzielnica Białołęka w Warszawie) został zawarty na czterdzieści lat.
Rodzina Borau mieszkała w „kolonii”, co oznacza, że ich siedlisko znajdowało się w oddaleniu od głównych zabudowań Augustowa.
Białołęcki Augustów obecnie jest jednym z osiedli przy granicy Warszawy. Sąsiaduje z osiedlami: Augustówek, Kąty Grodziskie i Mańki-Wojdy.
Jeszcze w pierwszej połowie XX wieku Augustów był podwarszawską wsią, a dopiero w 1976 roku został włączony w granice Warszawy wraz z innymi miejscowościami.
Przy skrzyżowaniu ulicy Ruskowy Bród z ulicą Mańkowską znajdują się ruiny cmentarza kolonistów niemieckich, którzy osiedlali się w tym rejonie w XIX wieku.
Nazwa wsi „Augustów” związana jest najprawdopodobniej z właścicielami tych ziem – Potockimi.
Wszystko na to wskazuje, że Augustów zawdzięcza nazwę synowi Aleksandra Stanisława Potockiego z Wilanowa i Anny z Tyszkiewiczów – Augustowi Potockiemu (1806-1867) herbu Pilawa, wspomnianemu właścicielowi klucza „Jabłonna”.
Fot. 12. August Potocki (1806-1867) herbu Pilawa;
data fot.: przed 1867 r.;
ze zbiorów Biblioteki Narodowej w Warszawie (POLONA);
źródło: Internet, strona: https://polona.pl
Trzeba dodać, że Potoccy herbu Pilawa posiadali w swoich dobrach również inną wieś o nazwie „Augustów” (ziemia bielska na Podlasiu).
August Potocki był dyrektorem Stada Rządowego koni w Janowie (Podlaskim) w powiecie bialskim.
Po śmierci ojca (1845) stał się pełnoprawnym właścicielem między innymi dóbr Wilanów i Nieporęt, z centrum zlokalizowanym właśnie w Wilanowie.
Rodzina Borau nie doczekała jednak końca kontraktu. – Za jakiś czas przenoszą się na Kępę Zawadowską. Zapewne do podjęcia tej decyzji miały zarówno wpływ powiązania Potockich z majątkami Wilanów, Jabłonna i Wieliszew, a co za tym idzie migracje ludności narodowości niemieckiej w obrębie tych dóbr, jak i trudna sytuacja życiowa rodziny Borau, nie posiadającej jeszcze stałego miejsca do egzystencji.
Przypadkowo więc udało się ustalić kierunek skąd płynął jeden ze strumieni kolonistów na tereny nadwiślańskie, położone od Wilanowa do Góry Kalwarii i dalej w górę rzeki. Byłoby to jak najbardziej uzasadnione – wydaje się, że z punktu widzenia Potockich lepiej było podpisywać kontrakty z kimś sprawdzonym, kogo się zna, niż zasiedlać ziemię nieznanymi ludźmi i wiązać się z nimi na lata długoterminowymi umowami.
Jak można się domyślać system werbunku osadników „z polecenia” był z powodzeniem praktykowany wśród XIX-wiecznych właścicieli ziemskich.
Koloniści niemieccy byli również w Powsinie. Tak, w Powsinie (Powsino), tyle że koło Płocka.
Powsino spod Płocka pod koniec XIX wieku (1783) był wsią królewską w granicach parafii Trzepowo.
W latach 60-tych XX wieku (1960-1965) na gruntach Powsina zbudowano rafinerię w Płocku (Mazowieckie Zakłady Rafineryjne i Petrochemiczne).
Można przypuszczać, że to nie przypadek, iż właśnie tam istniała wieś Powsino.
Parafia św. Aleksego w Trzepowie została erygowana (założona) w 1410 roku z fundacji kapituły płockiej przez bpa Jakuba z Korzwi. W 1410 roku powstała również parafia św. Elżbiety w Powsinie koło Wilanowa.
Warszawski Powsin w średniowieczu był nazywany: Pouescin (1244), Pousyno (1258), Powsino (1386), Powszyno (1425), Powschino Magna (1451) czy Powszyno Maior (1505).
Fot. 13. Pomnik Wiganda herbu Ciołek przy kościele św. Elżbiety w Powsinie;
data fot.: 20 kwietnia 2013 r.; autor fot.: Mathiasrex;
źródło: Wikimedia Commons, Internet, strona: https://commons.wikimedia.org
W końcu Wigand Ciołek, właściciel Powsina koło Wilanowa i protoplasta powsińskich Ciołków, był synem Andrzeja Ciołka (ok. 1355-1396), chorążego płockiego (1377-1388), kasztelana czerskiego (1392-1396), i właściciela tegoż współcześnie warszawskiego Powsina.
Nie mówiąc już o tym, że biskupem płockim przez sześć lat (od 1254 roku) był krewny Wiganda – Andrzej Ciołek.
Wiemy także, że Wigand z Powsina, uczestnik bitwy pod Grunwaldem (1410) w randze chorążego czerskiego, w 1439 roku (już jako kasztelan czerski) dzieli swoje dobra, zatrzymując, wraz z dziećmi z drugiej żony Anny, Ostrołękę z innymi dobrami, a dzieciom z pierwszej żony: Andrzejowi Ciołkowi, Janowi, Stanisławowi i Dorocie, daje Powsin (koło Wilanowa), Kabaty, Narty i Łazy wraz z odcinkiem rzeki Wisły należącym do tych dóbr.
Jedną z pierwszych kolonii niemieckich na Mazowszu była założona w końcu XVIII wieku kolonia Schröttersdorf pod Płockiem.
Fot. 14. Okolice Płocka i Maszewa na mapie z okresu dwudziestolecia
międzywojennego (skala 1:100000); m.in. widoczne wsie: Kolonia Powsino,
Maszewo, Kolonia Maszewo, Kolonia Chełpowo, Kolonia Biała
i Trzepowo (siedziba parafii rzymskokatolickiej św. Alojzego),
źródło: M. Umiński, „Śladami kolonistów niemieckich na Mazowszu:
kolonia Schröttersdorf pod Płockiem”, Muzeum Historii Polski,
Nasze Korzenie 5, 44-48, 2013
Swoją nazwę wzięła od nazwiska Fryderyka Leopolda barona von Schröttera (1743-1815), nadprezydenta Prus Wschodnich i Prus Zachodnich, ministra rządu w Berlinie.
W skład nowo utworzonej kolonii weszły podpłockie wsie: Maszewo, Powsino, Chełpowo i Biała.
Zamieszkało tam kilkaset niemieckich rodzin. Przybysze w większości pochodzili z Wirtembergii, Meklemburgii, Saksonii, Śląska oraz z Prus Wschodnich i Prus Zachodnich.
Fot. 15. Plan niemieckiej Kolonii Powsino na terenie Kolonii Schröttersdorf
pod Płockiem; „friedhof” - cmentarz, „hügel” - wzgórze, „glocke schule” - szkoła; „sümpfe” - bagna, „brücke” - most;
źródło: Internet, „Fotogaleria miasta Płocka”, strona: http://galeria.plock24.pl
Władze pruskie przeprowadziły staranne poszukiwania dogodnego miejsca dla nowej kolonii na północnym brzegu Wisły.
Po znalezieniu wskazanego miejsca rozpoczęto rekrutację osadników. Aby zachęcić potencjalnych kolonistów, władze były gotowe opłacić ich podróż do nowej ojczyzny.
Oferowano 300 groszy zapomogi jednorazowej i zwrot kosztów transportu za każdą przejechaną milę (1 mila = 7,5 km) w wysokości: 2 grosze za dorosłego mężczyznę, 1 grosz i 6 fenigów za żonę, 1 grosz za każde dziecko.
Ze wspomnień potomka jednego z niemieckich przybyszów z Powsina wynika, że pierwsi koloniści mieszkali w lepiankach. Dopiero po pewnym czasie zaczęto budować domy w konstrukcji szkieletowej z dachem krytym strzechą (ze słomy).
Władze niemieckie przekazały osadnikom narzędzia rolnicze i pieniądze na karczowanie gruntów.
Nowi mieszkańcy Powsina narzekali na przejmujące zimno w okresie zim. W kolonii nie było żadnych utwardzonych dróg, więc po opadach ludność tonęła w błocie.
Z relacji wysyłanych do Niemiec wynika, że koloniści byli bardzo zawiedzeni i rozgoryczeni, czego konsekwencją była ich dalsza migracja na Wołyń.
Tym, którzy pozostali, rząd pruski starał się zrekompensować jak najwięcej, zarówno w zwierzętach, jak i w narzędziach.
Ze względu na dużą liczbę dzieci w kolonii sprowadzono ze Śląska nauczyciela i wybudowano szkołę.
Większość kolonistów (nie tylko w Powsinie) nie uczyła się języka polskiego, tworząc zamknięte enklawy.
Fot. 16. Szkoła w Powsinie (Powsino)
na terenie niemieckiej Kolonii Schröttersdorf pod Płockiem;
data fot.: brak danych; autor fot.: brak danych;
źródło: Internet, „Geneza powstania Kolonii Schröttersdorf
(Maszewo, Chelpowo, Biała i Powsino)”, strona: https://docplayer.pl
Ponadto wielokrotnie okazywali oni polskim sąsiadom swoją wyższość, wytykając im analfabetyzm czy zacofanie technologiczne i światopoglądowe.
W okresie międzywojennym pomiędzy władzami polskimi a mieszkańcami okolicznych kolonii wielokrotnie dochodziło do napięć i animozji.
Największe animozje powstały podczas okupacji niemieckiej, gdy większość niemieckich mieszkańców wsparła hitlerowskie władze okupacyjne.
Bez najmniejszych oporów moralnych koloniści wpisywali się na volkslistę, a kilku z nich należało do splamionej licznymi okrucieństwami dywizji SS Totenkopf (trupia czaszka).
Fot. 17. Wisła w rejonie Kolonii Schröttersdorf w 1944 r. (niedaleko Powsina);
źródło: Internet, strona „fotopolska.eu”: https://plock.fotopolska.eu
Wyjątkowym zwyrodnialcem okazał się podczas II wojny światowej niemiecki kolonista Kirszner, stolarz z Powsina i były żołnierz Wojska Polskiego. Po podpisaniu narodowej listy stał się zagorzałym hitlerowcem. W latach 1943-1945 był okrutnym dozorcą w płockim więzieniu. W 1945 roku został skazany na karę śmierci.
Także kierownik powsińskiej szkoły, Teodor Gatzke, zapisał się niechlubnie w dziejach kolonii Schröttersdorf. Po wybuchu II wojny światowej został urzędnikiem niemieckiego magistratu. Zasłynął między innymi jako denuncjator (konfident), poufnie donosząc na Polaków do władz niemieckich.
Z opowiadań jednego z naszych rodaków, Jana Zapędowskiego, mieszkającego po sąsiedzku z Niemcami z tej kolonii (pogranicze wsi Maszewo i Mańkowo), jawi się nieco inny, bardziej przyjazny, obraz relacji pomiędzy kolonistami a tamtejszymi Polakami.
Wspominał on, że wspólnie z Niemcami uczył się w jednej szkole. Na co dzień przyjaźnił się z „Niemczakami”. Dzięki tym kontaktom zarówno polskie, jak i niemieckie dzieci stawały się dwujęzyczne. Ponadto wielu Polaków pracowało u niemieckich gospodarzy.
Fot. 18. Zagroda kolonisty niemieckiego w Maszewie pod Płockiem
w granicach Kolonii Schröttersdorf (niedaleko Powsina);
źródło: M. Umiński, „Śladami kolonistów niemieckich na Mazowszu:
kolonia Schröttersdorf pod Płockiem”, Muzeum Historii Polski,
Nasze Korzenie 5, 44-48, 2013
Bardzo cenili sobie wynagrodzenia, jakie otrzymywali. Zdaniem J. Zapędowskiego, Niemcy zatrudniając polskich robotników wymagali bardzo dokładnego wykonywania zleconych obowiązków. Podczas przerw na posiłek nakazywali pracownikom myć ręce, a do obiadu przebierać się w czyste koszule.
Pomimo ogólnie niezłych relacji, wyczuwalny był jednak pewien dystans i wyższość okazywana przez kolonistów.
Na terenie kolonii były umiejscowione dwa cmentarze: większy w Maszewie i mniejszy w Powsinie.
Obecnie maszewski cmentarz, po odkupieniu od ewangelików, należy do parafii rzymskokatolickiej w Brwilnie.
Drugi zaś (powsiński), całkowicie zdewastowany i zarośnięty, znajduje się tuż przy ogrodzeniu zakładów rafineryjno-petrochemicznych PKN Orlen S.A.
Fot. 19. XIX-wieczny cmentarz ewangelicki w Płocku
przy ul. Kazimierza Wielkiego 35 (teren dawnej Kolonii Powsino);
data fot.: 10 czerwca 2014 r.; autor:Xvbvcv;
źródło: Wikimedia Commons, Internet, strona: https://commons.wikimedia.org
Powsiński cmentarz ewangelicki przy ul. Kazimierza Wielkiego 35 w Płocku ma powierzchnię 2 hektarów. Na jego terenie znajduje się kilkaset grobów, z których współczesne należą do rzadkości.
Jest to jedyny cmentarz, gdzie znajdują się grobowce z napisami w języku polskim, niemieckim, rosyjskim i francuskim.
Podziękowania dla Pani Danuty Bekalarek, genealoga i regionalistki z Powsinka, za przekazanie wybranych opracowań na temat osadnictwa olęderskiego na Urzeczu do celów niniejszej publikacji.
Ciąg dalszy nastąpi … .
Grzegorz Kłos
Materiały źródłowe:
1) metryki Zboru Mennonickiego w Kazuniu Niemieckim,
2) metryki Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Warszawie,
3) metryki Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Starej Iwicznej,
4) Internet, strona „Lopacinski.com”: http://lopacinski.com/wordpress,
5) Internet, strona: https://historia-polski.klp.pl,
6) Łukasz Maurycy Stanaszek, „Na Łużycu. W zapomnianym regionie etnograficznym nad Wisłą”, Wydawnictwo: Towarzystwo Opieki Nad Zabytkami (Oddział Czersk), Warszawa – Państwowe Muzeum Archeologiczne, 2012,
7) Internet, strona „Seiren, Warszawskie historie”: http://www.seiren.pl, artykuł z 2.02.2018 r. „Osadnictwo olęderskie na Kępie Zawadowskiej”.
8) Internet, strona „Wirtualne Muzeum Łomianek”: http://www.muzeumlomianki.pl,
9) Internet, strona „Encyklopedia PWN”: https://encyklopedia.pwn.pl,
10) Internet strona Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie: http://www.wilanow-palac.pl,
11) Internet, strona „Internetowy Polski Słownik Biograficzny”: https://www.isbn.nina.gov.pl,
12) Internet, strona Urzędu Miasta Warszawa: http://www.um.warszawa.pl, artykuł z 19.10.2016 r. „New Opening of Apartments of Izabela Lubomirska at Museum of King Jan III’s Palace at Wilanów”,
13) Jerzy Szałygin, „Dziedzictwo kultury olęderskiej na Mazowszu”, „Mazowsze. Studia Regionalne”, 2011, Nr 7, str. 125-137,
14) Internet, portal Wikipedia, strona: https://pl.wikipedia.org,
15) Internet, strona Parafii Rzymskokatolickiej św. Elżbiety w Powsinie: http://parafia-powsin.pl,
16) Internet, strona Parafii Rzymskokatolickiej św. Aleksego w Płocku: http://www.parafiaswaleksego.plock.opoka.org.pl,
17) Internet, strona „Pamiętnik Powsiński”: http://powsinoga1.blox.pl,
18) Michał Umiński, „Śladami kolonistów niemieckich na Mazowszu: kolonia Schröttersdorf pod Płockiem”, Muzeum Historii Polski, Nasze Korzenie 5, 44-48, 2013,
19) Internet, strona „Słownik Historyczno-Geograficzny Ziem Polskich w Średniowieczu”: http://www.slownik.ihpan.edu.pl,
20) „Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich”, pod redakcją: Filipa Sulimierskiego, Bronisława Chlebowskiego i Władysława Walewskiego, tom VI, Warszawa 1880,
21) Internet, strona „Szukajwarchiwach.pl” (m.in. Archiwum w Rudce Franciszka hr. Potockiego): https://szukajwarchiwach.pl,
22) Bartosz Paprocki, „Herby rycerstwa polskiego …”, 1584.
Zdjęcie w tytule publikacji: mostek na Wilanówce pomiędzy Kępą Latoszkową a Kępą Zawadowską (źródło: czasopismo „Stolica”, nr 49 z 1953 r.).