POWRÓT

 

      Henryk Czyrsznic, właściwie Henryk Tschirschnitz, przed II Wojną Światową obywatel polski pochodzenia niemieckiego. W okresie okupacji niemieckiej volksdeutsch (czyt. folksdojcz), członek nazistowskiej organizacji SA (formacji niemieckiej partii NSDAP), mieszkaniec Chyliczek. Po wojnie skazany za podpisanie folkslisty i przynależność do SA. 

      W opinii świadków uczynny sąsiad, który w okresie II Wojny Światowej na co dzień pomagał naszym rodakom, a nawet ryzykował życie swoje i rodziny, poprzez ukrywanie zbiegłego Polaka przed … Niemcami !      

      Ów Polak, znany z imienia i nazwiska, uciekł z Niemiec, był bez żadnych dokumentów i dostał u Czyrszniców w Chyliczkach schronienie na rok czasu.

Fot. 1. Niemieccy żołnierze w Piasecznie; prawdopodobnie wrzesień 1939 r.;

źródło: Internet - strona: www.przegladpiaseczynski.pl.

 

      Kim był Henryk Czyrsznic ? Dlaczego przez władze został uznany za przestępcę, a w oczach mieszkańców był przyzwoitym człowiekiem, który zachowywał się jak trzeba w stosunku do Polaków ?


      Z powojennych akt sądowych wynika, że Henryk Czyrsznic (Tschirschnitz) urodził się 9 września 1895 r. w Kępie Okrzewskiej, powiat warszawski, i był synem Adama i Anny z domu Wandel. Faktycznie Czyrsznic urodził się 9 sierpnia 1895 r. na Kępie Okrzesińskiej (dzisiaj: Kępa Okrzewska w gminie Konstancin-Jeziorna).

      Był synem Adolfa Tschirschnitz’a, młynarza (cyt.) „na Okrzesińskie Kępie”, i Leokadii z Wandlów. Tak wskazuje metryka urodzenia z parafii ewangelicko-augsburskiej w Nowej Iwicznej.

Fot. 2. Metryka urodzenia (nr 116) Henryka Tschirschnitz'a 

z parafii ewangelicko-augsburskiej w Nowej Iwicznej;

źródło: Archiwum Państwowe Miasta Stołecznego Warszawy

 

 

      Ukończył 7 oddziałów szkoły powszechnej. Miał obywatelstwo polskie.

      Przed wybuchem wojny mieszkał w Warszawie.

      Był kupcem – w latach 1928-1939 prowadził sklep w Warszawie przy ul. Szustra pod numerem 34.

Fot. 3. Współczesna mapa sytuacyjna z zaznaczonymi budynkami

przy ul. Narbutta 27a i Dąbrowskiego 34 (przypis red.)

źródło - Internet, strona Urzędu m.st. Warszawy:

mapa.um.warszawa.pl

 

      W książce telefonicznej z lat 1939-1940 r. znajduje się również informacja o tym, że Henryk Czyrsznic prowadził sklep przy ul. Narbutta 27a (także na Mokotowie). 

Fot. 4. Informacja o Henryku Czyrsznicu, właścicielu sklepu spożywczego

przy ul. Narbutta 27a w Warszawie; data: 1939-1940; 

źródło - Internet, adres:

http://genealogyindexer.org/view/193940W/193940W%20-%200108.pdf

 

      Ulica Szustra na Mokotowie istniała do 1939 r. – obecnie w miejscu gdzie przebiegała znajduje się ul. Dąbrowskiego.

 

      Czyrsznic nie znał języka niemieckiego. Przed 1939 r. był uznawany w środowisku za Polaka.

 

      Czyrsznic służył w Wojsku Polskim – w 1918 r. był szeregowcem. Pełnił służbę w szeregach 5 Pułku Piechoty Legionów.

      Pułk ten w 1918 r. poszedł na odsiecz Lwowa, zajętego przez Ukraińców, a później uczestniczył w wojnie polsko-bolszewickiej 1919-1921.

      W bojach z Ukraińcami o Przemyśl i Lwów już w listopadzie 1918 r. w 5 Pułku Piechoty Legionów walczył kapitan Henryk Krok-Paszkowski, którego rodzina miała willę w Chylicach (niedaleko Chyliczek). Kapitan Krok-Paszkowski w tym czasie dowodził I Batalionem 5 Pułku Piechoty Legionów (do stycznia 1919 r.).

      Pułk został wycofany spod Lwowa dopiero w marcu 1919 r.

      Nie wiemy czy Henryk Czyrsznic służył w 5 Pułku Piechoty Legionów od jesieni 1918 r., czy też na przykład od marca-kwietnia 1919 r., kiedy w Komorowie koło Ostrowi Mazowieckiej prowadzono werbunek uzupełniający.

 

      Jednostka ta wówczas była zasilana rekrutami głównie z ziemi mazowieckiej i łomżyńskiej roczników 1897-1898, a Czyrsznic urodził się w 1895 r.

      Pułk 13 kwietnia 1919 r. został skierowany do walki z bolszewikami na Litwie. Dotarł aż do rzeki Dźwiny. Część pułku skierowano do walk o Dyneburg i południowe Inflanty. Od wiosny 1920 r. jednostka walczyła między innymi na Ukrainie i Litwie.

Fot. 5. Rodzina volksdeustchów podczas posiłku w kuchni

zespół: Wydawnictwo Prasowe Kraków-Warszawa; data fot.: kwiecień 1941 r.; 

autor fot.: nieznany; sygn. 2-5828; 

źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe,

strona: https://audiovis.nac.gov.pl

 

      W 1939 r. Henryk Czyrsznic razem z żoną i trojgiem dziećmi w wieku 4-11 lat przenosi się do wsi Chyliczki pod Warszawą – miejscowości położonej współcześnie w gminie Piaseczno, powiat piaseczyński.

      Tutaj Czyrsznic prowadzi gospodarstwo rolne we własnym majątku, składającym się z 10 mórg (ok. 5 hektarów) ziemi z zabudowaniami. – Zajął się wtedy ogrodnictwem.

      Prawdopodobnie Czyrsznic jeszcze przed wojną posiadał gospodarstwo w Chyliczkach – Wacław K., rolnik z Chyliczek, oświadczył w 1945 r., że znał go od 1933 r.

   

Fot. 6. Powitanie żołnierzy niemieckich przez volksdeustchów

zespół: Wydawnictwo Prasowe Kraków-Warszawa; data fot.: 1939-1945 r.; 

autor fot.: nieznany; sygn. 2-5924; 

źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe,

strona: https://audiovis.nac.gov.pl

 

      Generalnie dużo osób posiadających korzenie niemieckie żyło w tym czasie na południe od Warszawy – duże nasycenie kolonistów było w takich miejscowościach w rejonie Wilanowa, jak: Zawady, Kępa Zawadowska, Kępa Latoszkowa i Kępa Okrzewska, a nieco dalej, na osi szosy Warszawa-Piaseczno: w Pyrach, Dąbrówce, Dawidach Niemieckich, Józefosławiu, Julianowie i Iwicznej. Szacuje się, że w wymienionych lokalizacjach udział ludności pochodzenia niemieckiego wahał się pomiędzy 10 a 15 procent ogólnej liczby mieszkańców.

      Było to ponadprzeciętne nasycenie terenu Niemcami, biorąc pod uwagę fakt, że średnio na terytorium całej II Rzeczpospolitej odsetek niemieckiej ludności wahał się w granicach 2 procent.

      Jeszcze inaczej było w Chyliczkach, gdzie przed wybuchem II Wojny Światowej mieszkało (według Czyrsznica) około 40 procent Niemców.

 

      Organizacje niemieckie na ziemiach polskich w dwudziestoleciu międzywojennym utrzymywały stały, tajny kontakt z organami partyjnymi i wywiadem Niemiec hitlerowskich – NSDAP, Auslandsorganisation, Gestapo, Abwehrą i SD.

Fot. 7. Oddział volksdeustchów w marszu przez miasto

zespół: Wydawnictwo Prasowe Kraków-Warszawa; data fot.: 1939-1945; 

autor fot.: nieznany; sygn. 2-5917; 

źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe,

strona: https://audiovis.nac.gov.pl

 

      W 1937 r. z około 800 tysięcy Niemców zamieszkałych w Polsce około 200 tysięcy było członkami organizacji hitlerowskich. Tak samo było na Urzeczu i jego okolicach – także tutaj mniejszość niemiecka przed wybuchem II Wojny Światowej tworzyła „piątą kolumnę” III Rzeszy Niemieckiej.

 

      W latach wojny setki tysięcy volksdeutschów będących wcześniej obywatelami Rzeczpospolitej walczyło w szeregach Wehrmahtu, służyło w formacjach policyjnych, strzegło więźniów obozów koncentracyjnych i obozów pracy, oddawało usługi okupacyjnemu aparatowi represji.

Fot. 8. Trzej volksdeustche-ochotnicy w mundurach policyjnych

zespół: Wydawnictwo Prasowe Kraków-Warszawa; data fot.: kwiecień 1942 r.; 

autor fot.: Pfeil Otto; sygn. 2-5916; 

źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe,

strona: https://audiovis.nac.gov.pl

 

      Byli wśród nich jednak także ludzie pracujący na rzecz polskiego ruchu oporu, świadczący pomoc ludności polskiej, wspierający kościół katolicki i organizacje charytatywne.

 

      Jak postrzegali volksdeutschów rdzenni Niemcy i sami Polacy ?

      W III Rzeszy istniało zadowolenie z „powrotu do ojczyzny” Ślązaków, Kaszubów, Mazurów i potomków kolonistów z centralnych ziem polskich, takich jak z regionu Urzecza.

      Wielu Polaków w pełni dostrzegało złożoność życia i wiedziało o ogromnej presji wywieranej przez okupanta na tamtejszą ludność.

      W praktyce odmowa złożenia podpisu na volksliście oznaczała dla kandydatów na volksdeutschów (w zależności od regionu) zsyłkę do obozu koncentracyjnego, konfiskatę mienia i inne represje.

Fot. 9. Badanie lekarskie volksdeustchów-ochotników do wojska.

Widoczni trzej żołnierze z wojskowej komisji lekarskiej i pięciu volksdeustchów

zespół: Wydawnictwo Prasowe Kraków-Warszawa; data fot.: lipiec 1940 r.; 

autor fot.: nieznany; sygn. 2-5914; 

źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe,

strona: https://audiovis.nac.gov.pl

 

      Na terenach Górnego Śląska krążyła rymowanka ukazująca prawdziwe oblicze wyboru, przed którym stawiani byli obywatele polscy uznani przez nazistów za „materiał” do zniemczenia: „Jeśli się nie podpiszesz, twoja wina - zaraz cię poślą do Oświęcimia, a gdy się podpiszesz, ty stary ośle, zaraz cię Hitler na Ostfront pośle” (Ostfront – front wschodni).

      Szacuje się, że około 23 volksdeutschów z Kępy Latoszkowej, Kępy Zawadowskiej i Kępy Okrzewskiej zginęło właśnie na froncie wschodnim. Ilu z nich poszło do niemieckiego wojska na ochotnika, a ilu było do tego zmuszonych - tego nie wiemy.

 

      Fiedrich Wilhelm Krüger, dowódca SS i policji w Generalnym Gubernatorstwie, stwierdzał w jednym ze sprawozdań: „Volksdeutsche stanowią do pewnego stopnia osobną narodowość, która znajduje się między Niemcami z Rzeszy z jednej strony, a tubylcami z drugiej strony i jest przez każdą z nich pogardzana i która, jeśli chodzi o starszą generację, nie widzi już możliwości, by stać się integralną częścią narodu niemieckiego”.

Fot. 10. Zamek Królewski na Wawelu - Gubernator Hans Frank (z lewej)

wręcza szefowi policji Generalnego Gubernatorstwa

Friedrichowi Wilhelmowi Krügerowi (z prawej)

nominację na sekretarza stanu;

zespół: Wydawnictwo Prasowe Kraków-Warszawa; data fot.: maj 1942 r.; 

autor fot.: Otto Rosner; sygn. 2-4472; 

źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe,

strona: https://audiovis.nac.gov.pl

 

      Dla Polaków ich sąsiedzi, którzy przyjęli niemiecką listę narodowościową, stali się symbolem zdrady. Otaczano ich wzgardą i nie utrzymywano kontaktów towarzyskich. Volksdeutsch stał się też symbolem konfidenta i okazjonalnego donosiciela, który służy Niemcom na każde zawołanie.

Fot. 11. Starosta Radomska Driessen wręcza volksdeustchom przed wiejskim

domem dokumenty potwierdzające niemieckie obywatelstwo

zespół: Wydawnictwo Prasowe Kraków-Warszawa; data fot.: sierpień 1944 r.; 

autor fot.: nieznany; sygn. 2-5898; 

źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe,

strona: https://audiovis.nac.gov.pl

 

      Niewątpliwie szokiem dla społeczeństwa polskiego było to, iż osoby przed wojną nie wykazujące żadnych związków z niemieckością nagle zgłaszały wnioski o wydanie kenkarty dla volksdeutscha. Bardzo często o takich zabiegach decydowały względy materialne, jak na przykład chęć uzyskania wyższych zarobków czy lepszych kartek żywnościowych.

 

      Świadkowie z Chyliczek w powojennych procesie Henryka Czyrsznica przed sądem karnym wypowiadali się o nim pozytywnie.

      Było to w kilka miesięcy po zakończeniu wojny.

      

      Pierwsze przesłuchanie Henryka Czyrsznica po aresztowaniu miało miejsce 14 czerwca 1945 r. o godzinie 11.00 na Posterunku Milicji Obywatelskiej (MO) na Targówku-Osiedlu (Gmina Bródno), powiat warszawski (teraz: dzielnica Targówek m.st. Warszawy). Przesłuchanie, w obecności dwóch świadków, prowadził podoficer śledczy Antoni J.

      Czyrsznic (lat 50) w trakcie przesłuchania miał zeznać, że przed wojną podczas pracy na gospodarstwie zajmował się życiem politycznym.

      Razem ze swoimi niemieckimi sąsiadami spotykał się w Piasecznie na zebraniach volksdeustchów, gdzie były głównie omawiane sprawy niemieckie. Miał oświadczyć, że do przejścia „na volksdeustcha” doszło jeszcze w czasie zamieszkania w Warszawie, gdzie prowadził sklep. – Przekonały go zwycięstwa hitleryzmu. Już wtedy miała go pociągać praca konspiracyjna na rzecz Niemiec, bo czuł się Niemcem.

 

      Czyrsznic na kolejnym przesłuchaniu 20 czerwca 1945 r. prowadzonym przez prokuratora Specjalnego Sądu Karnego w Warszawie oświadczył, że nie potwierdza słów spisanych w protokole z 14 czerwca 1945 r. w Komisariacie MO na Targówku … - powiedział (cyt.): „Protokołu przesłuchania na Targówku nie potwierdzam, nie mówiłem tych …”. („słów” ? – nieczytelne).

      W stanowczych słowach chwilę wcześniej mówił (cyt.): „Na szkodę Polaków nie działałem. Proszę o zbadanie świadków, którzy stwierdzą, że nie czyniłem szkody nikomu”.

      Wskazał przy tym nazwiska mieszkańców Chyliczek, którzy mieli potwierdzić jego zeznanie – Jana O. i Witolda Z.

 

      Trzeba pamiętać o okolicznościach w jakich odbierano zeznania od oskarżonych, bez względu na narodowość i stawiane zarzuty. – Niejednokrotnie na ich ostateczną treść mieli duży wpływ sami przesłuchujący (m.in. oficerowie Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego czy funkcjonariusze MO), będąc moderatorami przesłuchań, i posiłkując się przy tym gestykulacją, krzykiem, a nawet przemocą fizyczną i psychiczną. Często sami byli autorami zeznań ujętych w protokołach z zeznań, które kazali podpisywać.

 

      Henryk Czyrsznic i jego rodzina zostali zatrzymani w Warszawie 13 czerwca 1945 r. – Jak do tego doszło ?

 

      W 1944 r., w czasie gdy w Warszawie trwało jeszcze Powstanie Warszawskie, wraz ze zbliżaniem się Armii Radzieckiej i porażkami III Rzeszy niemieckiej, podjęto decyzję o ewakuacji volksdeuschów na zachód. We wrześniu 1944 r. teściowa Czyrsznica dała mu znać o planowanym opuszczeniu przez volksdeutschów okupowanych ziem polskich z rejonu Warszawy.

Fot. 12. Akcja przesiedlania volksdeustchów.

Załadunek dobytku na wagon towarowydata fot.: 1939-1941; 

zespół: Wydawnictwo Prasowe Kraków-Warszawa;

autor fot.: nieznany; sygn. 2-5759; 

źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe,

strona: https://audiovis.nac.gov.pl

 

      W końcu września 1944 r. Czyrsznic i jego rodzina zostali ewakuowani na ówczesne tereny niemieckie – zakwaterowano ich w miejscowości Labes koło Szczecina.

Fot. 13. Labes w 1940 r., ulica Hindenburga; 

współcześnie: Łobez, ul. Niepodległości; 

źródło: Internet, portal fotopolska.eu

 

      Tam w 1945 r. zastały ich wojska sowieckie posuwające się na Berlin. Współcześnie Labez to miasto Łobez w województwie zachodnioporskim, około 90 km od Szczecina na północny-wschód w kierunku na Koszalin.

Fot. 14. Walki 1. Armii Wojska Polskiego na przedmieściach Kołobrzegu; 

data: marzec 1945 r.; fot.: Eastnews; 

źródło: Internet, portal https://historiamniejznanaizapomniana.wordpress.com

 

      Labes zostało zdobyte przez Armię Czerwoną 3 marca 1945 r. po silnym ostrzale artyleryjskim i nocnych walkach ulicznych z niemieckimi oddziałami „Hitlerjugend” i „Jagdkommandos”.

 

      Po upadku III Rzeszy Czyrsznic wraz z rodziną w połowie maja 1945 r. powrócił w rodzinne strony. – Czyrsznicowie zatrzymali się w Warszawie przy ul. Hożej u Pana K. Później kuzyn Czyrsznica – Antoni D. – który mieszkał na Targówku-Osiedlu (Zacisze), sprowadził rodzinę i załatwił tam mieszkanie przy ul. Gilarskiej u właściciela B.

      Następnie Czyrsznicowie zamieszkali w innym domu na Zaciszu, przecznicę dalej, przy ul. Skłodowskiej, nazwanej później ul. Uranową. Tutaj też pomocy udzielił im ten sam krewny. 

      Kuzyn miał nie wiedzieć, że pomaga ukrywać się volksdeustchom.

 

      Dla orientacji trzeba dodać, że jest to osiedle domków jednorodzinnych oddalone o kilkaset metrów na lewo od ulicy Radzymińskiej, w odległości około 3 km jadąc od Dworca Kolejowego Warszawa-Wileńska.

     

      O losie Czyrszniców zadecydował przypadek. 

      13 czerwca 1945 r. o godzinie 23:30 referent śledczy Antoni J. z Posterunku Milicji Obywatelskiej (MO) na Targówku-Osiedlu, razem z wywiadowcą Zygmuntem Z. i sekretarzem Józefem W., w ramach rutynowych czynności sprawdzających w swoim rewirze – jak sam napisał: w wyniku „osobistej obserwacji” w trakcie patrolu – weszli na podwórko jednej z posesji przy ul. Skłodowskiej celem sprawdzenia podejrzanych osób.

Fot. 15. Warszawa, 1946 r., patrol Milicji Obywatelskiej w Alejach Jerozolimskich; 

ze zbiorów PAP (Polska Agencja Prasowa); 

źródło: Internet, portal https://facet.wp.pl

 

      Ponieważ śledczy Antoni J. nie zastał podejrzanych w lokalu, zastukał do drzwi sąsiedniego mieszkania.

      Był to mieszkanie gospodarza posesji. Drzwi otworzono, a oczom milicjantów ukazały się zupełnie obce twarze domowników, których nie znali. Podczas legitymowania obecnych w lokalu osób okazało się, że nie mają dokumentów tożsamości oraz nie są w nim zameldowani.

      Milicjanci odprowadzili lokatorów na posterunek Milicji Obywatelskiej (MO) Targówek-Osiedle, gdzie poddano ich „wstępnemu badaniu”. Okazało się w trakcie przesłuchania, że zatrzymali niemiecką rodzinę Czyrszniców, będących volksdeustchami.

 

       Podczas dalszego przesłuchania następnego dnia – 14 czerwca 1945 r. o godzinie 11.00 – poprzedzonego ponad godzinną rewizją, Henryk Czyrsznic miał przyznać się do przynależności do faszystowskiej organizacji SA z siedzibą w Piasecznie.

      Świadkami przesłuchania, które cały czas prowadził śledczy Antoni J., było dwóch mieszkańców z pobliskiej z ul. Łokietka.

     

      W rezultacie Milicja z Targówka postanowiła Czyrsznica zatrzymać i odstawić pod sąd celem przeprowadzenia dalszego śledztwa i zastosowania środka zapobiegawczego w postaci aresztowania.

 

      Ciąg dalszy nastąpi.

               

      Podziękowania dla:

- Pani Danuty Belakarek z Powsinka, geneaologa i regionalistki – za odnalezienie metryki urodzenia Henryka Tschirschnitz’a (Czyrsznica) i jej przetłumaczenie,

- Pana prof. dr. hab. Jerzego Eislera, Dyrektora Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie za zgodę na wgląd do akt Henryka Czyrsznica.

 

                                                                                                                                                                                        Grzegorz Kłos

 

Materiały źródłowe:

1) Metryka chrztu nr 116 z 1895 roku, parafia ewangelicko-augsburska w Nowej-Iwicznej,

2) Instytut Pamięci Narodowej, akta Specjalnego Sądu Karnego na Okręg Apelacyjny Warszawski z siedzibą w Łodzi, sygnatura akt: GK 209/230,

3) Archiwum Akt Nowych, „Archiwum Środowiska b. Żołnierzy VII Obwodu Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej „Obroża”, sygnatura akt: 149,

4) Mjr Kazimierz Bąbiński, „Zarys Historji Wojennej Pułków Polskich 1918-1920. 5 Pułk Piechoty Legjonów – Zarys Historji Wojennego 5-go Pułku Piechoty Legjonów”, Wojskowe Biuro Historyczne, Warszawa 1929,

5) Leszek Olejnik, „Zdrajcy narodu ? Losy volksdeutschów w Polsce po II Wojnie Światowej”, Wydawnictwo Trio, Warszawa 2006,

6) Redakcja: Miłosz Niewierowicz, Bogdan Borucki, „Historia II Wojny Światowej. Volkslista i kolaboracja”, Oficyna Wydawnicza „Mówią wieki”, Media Regionalne, Białystok 2009,

7) Grzegorz Kłos, „Akcja Wilanów cz. I”, „Cyfrowe Archiwum Wilanowa i Okolic”, portal: cawio.pl, Warszawa, 26 września 2017 r.,

8) Daniela Wołos, artykuł „Czy wszyscy volksdeutsche byli zdrajcami”, 15 czerwca 2016 r., portal „Ciekawostki historyczne”, Internet - strona: https://ciekawostkihistoryczne.pl,

9) Słownik Języka Polskiego PWN, Internet – strona: https://encyklopedia.pwn.pl,

10) Internet, Wikipedia – strona: https://pl.wikipedia.org.

 

 

 

18 lutego 2018
SPRAWA CZYRSZNICA cz. I

 Patron honorowy